Pavel_kk napisał:
Ostatnio, "Sen o kobietach pięknych i takich sobie" Samuela Becketta- jak napisał, recenzent "irlandzki gulasz z domieszką uryny".
Książka wymaga maksymalnego skupienia, czyli coś co lubię. Trudna, gęsta lektura... No i ten tytuł!
A także "Dzieci umarłych" Elfriede Jelinek. Nie tak dobre jak "Pianistka" ale... bardzo dobre! Kobitka ma kapitalny język
Powiedziałbym raczej że to problem kubków smakowych , no i naszych smaków z dzieciństwa
Ostatnio, "Sen o kobietach pięknych i takich sobie" Samuela Becketta- jak napisał, recenzent "irlandzki gulasz z domieszką uryny".

Książka wymaga maksymalnego skupienia, czyli coś co lubię. Trudna, gęsta lektura... No i ten tytuł!
A także "Dzieci umarłych" Elfriede Jelinek. Nie tak dobre jak "Pianistka" ale... bardzo dobre! Kobitka ma kapitalny język
Powiedziałbym raczej że to problem kubków smakowych , no i naszych smaków z dzieciństwa
